List otwarty do społeczności naukowej i Polskiej Akademii Nauk


Gość

/ #186 wywiad

2015-03-19 08:23

Ciekawy fragment:
"W 2004 byłem młodym adiunktem z bardzo dobrym dorobkiem naukowym. Dostałem stypendium Fulbrighta na uniwersytecie Berkley. Dziekan mojego kolegium nie wyraził zgody na mój wyjazd. Pojechałem mimo wszystko. Kiedy wróciłem po 7 miesiącach spotkała się komisja z czterech profesorów i uchwaliła jednozdaniową uchwałę, że mam niewystarczające wyniki w pracy naukowej. To było im potrzebne, żeby wyrzucić mnie z uczelni."

Czy na pewno za to? Jakby pracownik bez zgody wyjeżdża na 7 miesięcy to chyba oczywiste co robi wtedy przełożony.