W obronie dobrego imienia naukowców i nauki

Quoted post


Gość

#127 Re: Re: Re: Re:

2014-12-02 23:25

#121: - Re: Re: Re:  

 Pewnie pan nie czytał tych wypowiedzi, w których zwrócili na to uwagę, ale jasne, łatwiej nie zauważyć informacji, które podważają światopogląd.

 

Szkolenie trzeba odbyć przy uzyskiwaniu uprawnień do uczestniczenia w badaniach. Dlatego nie spotkał ich pan na studiach, bo np. botanikowi nie są potrzebne.  

 

Plagiaty są przestępstwami, proszę ich nie porównywać do słusznie prowadzonych replikacji.

 

Chyba ominął pan fragment o statystyce i możliwości popełnienia pomyłek (wynikających nie z tego, że się coś źle zrobiło, tylko z natury prawdopodobieństwa), zwłaszcza przy małej próbie. Dlatego TRZEBA powtarzać. To nie jest wyważanie otwartych drzwi, tylko upewnianie się, że czyjś wynik z p<0.05 nie był dziełem przypadku.

Odpowiedzi

MK

#132 Re: Re: Re: Re: Re:

2014-12-03 13:06:55

#127: - Re: Re: Re: Re:  

 Ani dyrektywa unijna, ani polska ustawa, nie są dla mnie podstawą mojego światopoglądu. Co najwyżej mogą być z nim zgodne lub nie. Tak więc ewentualna zgodność między nimi lub jej brak w najmniejszym stopniu nie są dla mnie kwestią światopoglądową i w żaden sposób nie mogą podważyć mojego światopoglądu. Tak więc sugestia jakobym wypierał informacje mogące mu zagrozić są bezsensowne. Po prostu uderzyła mnie bezsensowność i demagogia zarzutu czynionego komuś z tego powodu, że nie przeczytał jakichś dokumentów. W sytuacji, gdy jedna strona wypunktowuje kwestie, w których jeden dokument odbiega od drugiego, a druga tego nie dementuje, nie trzeba czytać żadnego z tych dokumentów, żeby wyrobić sobie na ten temat opinię. Jest to po prostu, najpospolitsza pruba dyskredytacji kogoś, kto ma odmienne poglądy. Natomiast, jeżeli rzeczywiście, zwolennicy obecnego kształtu projektu ustawy odnosili się do tych zarzutów, proszę to przytoczyć. Jestem autentycznie zainteresowany.

A ile trwa takie szkolenie? Dwie godziny? Dwa dni? Jeżeli jego efektem jest tak wysoki odsetek pozytywnie zweryfikowanych wniosków, to szkoleniowcom należą się wielkie brawa.

Proszę raczej nie mylić pojęć i nadążać za moim tokiem argumentacji. Przeciwnicy badań na zierzętach zarzucają, że uczeni składający wnioski do komisji etycznych, o zezwolenie na przeprowadzanie badań, nie zadają sobie trudu sprawdzenia, czy takie badania zostały już przeprowadzone. Jeżeli tak jest, nie ma mowy o "słusznie prowadzonych replikacjach". Żeby zweryfikować wyniki jakiegoś eksperymentu, trzeba wiedzieć, że (i w dokładnie jaki sposób) został on przeprowadzony. Natomiast to, że plagiat jest przestępstwem, jedynie wzmacnia siłę mojej argumentacji. Odnosiłem się do argumentu, że uczonym, którym zależy na własnej karierze, nie opłacałoby się prowadzić badań, które już ktoś przeprowadził. A to przecież nie przestępstwo. Ewentualne odkrycie tego, że czyjeś badania są wtórne, nie wiąże się praktycznie z żadnymi konsekwencjami.

Do ostatniego akapitu w zasadzie odniosłem się już w odpowiedzi na poprzedni. Naprawdę, proszę czytać ze zrozumieniem.