PROTEST PRZECIW USTAWIE NOWE PRAWO GEOLOGICZNE I GÓRNICZE

Quoted post

alternauta

#719 Hydrauliczne rozłupywanie skał-ekologiczna katastrofa...

2011-12-01 14:52


Kontrowersyjna metoda uzyskiwania „naturalnego gazu" z łupków lub pokła­dów węgla znana jako hydrauliczne szczelinowanie lub fracking jest przyczyną dewastowania środowiska i szkód społecznych. Wbrew danym wskazującym na coś zupełnie innego o uzyskanym w ten sposób „naturalnym gazie" mówi się powszech­nie, że jest on „zieloną energią przyszłości". Te slogany biorą się stąd, że przemysł gazowniczy i niektórzy tak zwani „specjaliści od ochrony środowiska" (ekolodzy) argumentują, iż naturalny gaz daje w końcowym efekcie o połowę mniejszą emisję dwutlenku węgla od węgla. Niestety, ta opinia nie uwzględnia fatalnych skutków uzyskiwania tego tak zwanego „zielonego produktu" ani gazów cieplarnianych uwal­nianych w procesie jego produkcji i konsumpcji.
Hydrauliczne szczelinowanie (fracking) wymaga wywiercenia najpierw pionowego a potem poziomego szybu do złoża łupków lub pokładu węgla, a następnie wstrzyk­nięcia doń pod ciśnieniem płynu powodującego szczelinowanie, którego następstwem jest uwolnienie „naturalnego gazu". Za każdym razem podczas szczelinowania do szybu wtłacza się około 1000000 galonów (około 3785400 litrów) wody zmieszanej z piaskiem i 5000 galonów (około 19000 litrów) toksycznych chemikaliów, aby w war­stwach węgla lub złożach łupków utworzyć szczeliny i uwolnić gaz. Szczelinowanie każdego szybu jest wielokrotnie powtarzane. Przebieg tego procesu jest nieprzewi­dywalny, jako że nie sposób przewidzieć, w którym kierunku łupki lub węgiel pękną. Część płynu użytego podczas hydraulicznego szczelinowania pozostaje pod ziemią, zaś reszta - co najmniej połowa - wraca ze wszystkimi zawartymi w nim chemikalia­mi, zmieszana dodatkowo z wieloma toksycznymi substancjami wypłukanymi w czasie przechodzenia przez szczeliny w gruncie. Grozi to poważnym skażeniem tą toksyczną mieszanką podziemnych i powierzchniowych wód i gruntu. Woda, która wraca na po­wierzchnię, nosi nazwę „wykorzystanej" i musi być właściwie przetworzona i usunię­ta. Jeśli szczelina otworzy się, tworząc połączenie z podziemną warstwą wodonośną lub z nie zamkniętym obszarem na powierzchni, skutki mogą być katastrofalne.
Szybko rosnący ostry sprzeciw przeciwko hydraulicznemu szczelinowaniu jest re­zultatem wielu szkodliwych skutków dla najbliższego fizycznego otoczenia. Hydrau­liczne szczelinowanie nie tylko skaziło i zatruło grunty rolne, warstwy wodonośne, cieki wodne i powietrze, ale, co więcej, podejrzewa się, że jest również odpowiedzial­ne za wzrost aktywności sejsmicznej.
W Stanach Zjednoczonych, gdzie hydrauliczne szczelinowanie stosuje się od dzie­sięcioleci, wynikło wiele poważnych problemów dla środowiska. W filmie dokumen­talnym z roku 2011 zatytułowanym Fracking Heli (Piekło szczelinowania) dr Tony Ingraffea, profesor inżynierii na Uniwersytecie Cornella, wyjaśnia:
— Kiedy chemikalia zostaną wstrzyknięte i proces szczelinowania zostaje zakoń­czony, znaczny procent płynu wraca na powierzchnię. W rezultacie celowo skażamy duże ilości słodkiej wody chemikaliami, które nie należą do środowiska człowieka, no i teraz do nas należy... odpowiednie jej rozdysponowanie. Pamiętajmy jednak, że mówimy tu o ogromnych jej ilościach. Szacunki Wydziału Ochrony Środowiska sta­nu Pensylwania mówią o ciągłym zagrożeniu ze strony 150 szybów wywierconych do dziś... W przypadku setek tysięcy szybów powodujemy setki tysięcy wycieków. A to oznacza narastający wpływ.
Pewien robotnik zatrudniony w tym przemyśle powiedział:
— Niektóre stanowiska są dobrze wyregulowane... ale reszta, to znaczy 95 pro­cent... nie jest. Widziałem, jak chemikalia wyciekają ze zbocza... wyglądało to, jakby góra krwawiła...
Przez małe miasteczko Dish w Teksasie przebiega dziesięć różnych rurociągów, którymi codziennie przepływa 10 miliardów stóp sześciennych (około 283168500 m3) gazu. W większości miejsc, w których zbiegają się rurociągi, usytuowane są potężne stacje kompresorowe, których turbiny sprężają gaz przepływający rurocią­gami. Te stacje wyposażone są w zawory spustowe, które nieustannie wypuszczają część gazu w powietrze, wytwarzając czasami ogromne chmury gazowe wiszące nadtymi częściami miasteczka. Burmistrz Calvin Tillman miał tak dosyć wątpliwych dokonań Teksaskiej Komisji ds. Jakości Środowiska (Texas Commission on Environmental Quality), że zlecił niezależne badanie jakości powietrza, w wyniku któ­rego okazało się, że zawiera ono bardzo dużo neurotoksyn oraz związków chemicznych, o których wiadomo, że wywo­łują lub są podejrzewane o wywoływanie raka, w tym benzen, którego stężenie przekraczało dopuszczalny poziom 55 razy, oraz dwusiarczek węgla w stężeniu przekraczającym dopusz­czalne normy 107 razy. Poziom wielu innych toksyn również przekraczał ustanowione prawem limity.
W Dallas i Fort Worth w Teksasie znajduje się 10000 szybów. Kiedy specjalista od jakości powietrza i zarządca VI Regionu Agencji Ochrony Środowiska (Environmental Pro-tection Agency; w skrócie EPA), dr Al Armendariz, zapytał Teksaską Komisję ds. Jakości Środowiska, ile szybów gazo­wych jest w trakcie wiercenia i ile jest już wywierconych, ta odpowiedziała z rozbrajającą szczerością, że nie ma zielone­go pojęcia. Dr Al Armendariz przeprowadził własne badania jakości powietrza nad miastem i ustalił, że emisje przemysłu gazowniczego wydobywającego gaz z łupków są większe od łącznej emisji wszystkich samochodów, autobusów, ciężaró­wek i ruchu ulicznego w Dallas i Fort Worth.
Według chemiczki i mikrobiolożki Wilmy Subry cały ob­szar od wybrzeży Teksasu i Luizja-ny po Mississippi i Alabamę został skażony odpadami z trwających od dziesięcioleci wierceń w poszuki­waniu gazu ziemnego. Lista stoso­wanych toksycznych związków che­micznych obejmuje benzen, toluen, ksylen, etylobenzen i formaldehyd oraz bardzo trwałe półlotne związ­ki organiczne. Oprócz tego stosuje
się także metale ciężkie, takie jak bar, arsen, kadm, chrom i ołów. W czasie huraganów Rita i Katrina odpady, które były zrzucane do morza lub składowane w nisko położonych zbior­nikach zbiorczych, zostały rozrzucone na tamtym obszarze przez spiętrzone fale.
Nagrodzony film dokumentalny Gasland (Gazowa kra­ina)' Johna Foxa pokazuje okręg Garfield w stanie Kolorado, w którym „przeprowadzono pierwsze wstępne badania wpły­wu wierceń gazowych na zdrowie". Zespół siedmiu medycz­nych naukowców z Uniwersytetu Kolorado badał czynniki skażające występujące w powietrzu i wodzie i wykrył wiele ostrych stanów będących następstwem toksycznych emisji powstających w rezultacie wierceń szybów służących do wy­dobywania gazu metodą hydraulicznego szczelinowania. Fox przeprowadził wywiady z wieloma ludźmi z okręgu Garfield cierpiącymi na poważne schorzenia będące wynikiem wysta­wienia na chemiczne czynniki skażające stosowane w procesie hydraulicznego szczelinowania. Niektórzy z nich mieli opu­chliznę powodującą nieznośny ból, inni stracili smak i węch, a jeszcze inni odczuwali silne zmęczenie i nie mogli praco­wać ani sprawnie myśleć. Wykryto zarówno uszkodzenia, jak i guzy mózgu. Testy wykazały, że krew niektórych ludzi zawiera benzen i toluen - związki chemiczne, o których wia­domo, że są rakotwórcze. Wielu innych wzbraniało się przed rozmową z Foxem, ponieważ podpisali umowę z firmą gazo­wą, która zabraniała im ujawniania informacji na ten temat.
W Stanach Zjednoczonych firmy gazownicze nie muszą ujawniać składu chemicznego czynników, które wykorzystują w swoich procesach wydobywczych, ponieważ górnictwo zostało wyłączone z ustaw dotyczących czystej wody, czystego powietrza i bezpiecznej wody pitnej.
Dr Theo Colborn, była doradczyni amerykańskiej Agen­cji Ochrony Środowiska (EPA), zidentyfikowała prawie 600 różnych związków chemicznych zawartych w produktach od­padowych przemysłu gazowniczego. Według niej „wszystkie zasady ochrony środowiska, jakie napisaliśmy w celu ochrony zdrowia, zostały złamane".8 Uważa ona również, że przera­żające jest to, iż firmom gazowniczym udało się przekonać wielu swoich pracowników, że nie stosują one zagrażających zdrowiu chemikaliów. W rzeczywistości używane przez nie chemikalia są produkowane z takich surowców, jak ropa naf­towa lub węgiel, i są naprawdę toksyczne. Są częścią składową niezwykle dochodowego przemysłu petrochemicznego. Wy­korzystywane w hydraulicznym szczelinowaniu metale ciężkie pochodzą z innych operacji wydobywczych. Żadna z tych sub­stancji nie ulega biodegradacji. Pewne związki chemiczne wy­chwytywane przez wodę pod ziemią są radioaktywne. W wo­dach odpadowych w Pensylwanii wykryto niedopuszczalnie wysoki poziom radu 226.
Film dokumentalny Gasland przedstawia wiele przykładów skażenia wody a nawet eksplozje szybów, w wyniku których ota­czający je teren zostaje poważnie skażony. Wielu ludzi może nawet wywołać świecenie wody w swoim kranie świetlnym in­dykatorem. W roku 2008 w Divide Creek w stanie Kolorado z pasa zie­mi wzdłuż strumienia wydobyło się 115 milionów stóp sześciennych gazu (3256500 m3), zabijając wiele zwie­rząt i skażając wodę. W maju 2011 roku w Dalby w stanie Oueensland w Australii doszło do wytrysku, kiedy to szyb gazowy firmy Arrow Energy „przez ponad jeden dzień pluł meta­nem i wodą na wysokość 90 metrów". W ostatnich latach było to czwarte tego typu zdarzenie na tej działce."
Jeśli chodzi o ilość wody używanej w procesie hydrauliczne­go szczelinowania, to są to setki milionów galonów. Przy rosną­cym na całym świecie niedoborze wody ten rodzaj masowego jej wykorzystywania powinien być kontrolowany. W niektórych częściach Australii woda używana do hydraulicznego szczelino­wania pochodzi z ogromnego podziemnego rezerwuaru o na­zwie Wielki Basen Artezyjski. Rolnicy muszą składać podania z prośbą o wykorzystanie niewielkiej ilości tej wody na farmie, podczas gdy firmy gazownicze mogą czerpać jej tyle, ile dusza zapragnie. Jeśli w Australii dojdzie do wydobycia gazu na pełną skalę, to z całą pewnością wystąpią poważne problemy z wodą. Tym, czego również nie bierze się pod uwagę, jest dodat­kowa energia konieczna do przetaczania wody, toksycznych chemikaliów, piasku etc., koniecznych do wydobywania gazu. Tysiące wyładowanych ciężarówek oznaczają ogromne zu­życie paliwa oraz nadmierne zużycie nawierzchni dróg, do których naprawy potrzeba jeszcze więcej energii. Trudno się zgodzić, że w tym wszystkim jest jakiś „zielony" sens.

--------------------
BEZ KOMENTARZA....

Odpowiedzi

człowiek mały

#736 Re: Hydrauliczne rozłupywanie skał-ekologiczna katastrofa...

2011-12-01 18:06:53

#719: alternauta - Hydrauliczne rozłupywanie skał-ekologiczna katastrofa...

I co z tego wynika? Ludzie się boją i mają prawo wyrażać swój strach. Jednak można wszystko wyjaśnić jeżeli druga strona chce słuchać. Problem jest w tym, że po drugiej stronie są ludzie, którzy wykorzystują ten starch i go podsycają. Posługiwanie się liczbami w przypadku ilości wody potrzebnej do szczelinowania, dlaczego przeciwnicy nie używają właściwej jednostki miary używanej w tym przemyśle jaką jest m3 lub bbl.  Jak wyglada wynik 3785,4 m3 ano to jest tyle ile średnio dwieście 4 osobowych rodzin zużywa miesięcznie (takie straszne) Jeśli nie ma kanalizacji, to albo towrzystwo wylewa na pole i to jest zgrożenie dla zdrowia, albo wywozi do oczyszczalni ścieków. Dlaczego przytaczasz głosy "Naukowców" którzy potwierdzają szkodliwość metody, a milczysz na temat głosów dokładnie przeciwnych. W Polsce w latach 90 i na pocżatku XXI było wykonane około 60 zabiegów szczelinowania.  Zgodnie z Twoją statystyką 45 otworów powinno skazić wody gruntowe, cieki wodne zasilające studnie głębinowe. Czy ktoś na ten temat się wypowiadał, czy ktoś podał chociaż jeden przykład z Polski.

Piszesz"  Część płynu użytego podczas hydraulicznego szczelinowania pozostaje pod ziemią, zaś reszta - co najmniej połowa - wraca ze wszystkimi zawartymi w nim chemikaliami, zmieszana dodatkowo z wieloma toksycznymi substancjami wypłukanymi w czasie przechodzenia przez szczeliny w gruncie. Grozi to poważnym skażeniem tą toksyczną mieszanką podziemnych i powierzchniowych wód i gruntu."

Ciekawi mnie, czy Ty masz chociaż podstawową wiedzę na ten temat. Raczej przypomina to bezmyślne wklejanie cudzych elukuboratów. Otóż, wyobraź sobie że, "grunt" to utwór skalny, zazwyczaj sypki, może być antropogeniczy z dużą domieszką organiczną. W większości jego miąższość to 0,5 do 1,5m czasem więcej, pod którym występuje już lita skała. Im głębiej tym stopień kompakcji rośnie. Na głębokości 3000 metrów przy gradienicie 0,23at/m ciśnienie wynosi 700 at. Czyli n jeden centymert kwadratowy skały działa siła 690 kg.  I konia z rzędem, aby podczas szczelinowania uzyskać pęknięcie skał do powierzchni, tym bardziej że skała zbiornikowa jest przykryta warstwami nadległymi o różnej miąższości. Jeszcze się nie zdarzyło, aby coś takiego miało miejsce. Jest najzwyczajniej w świecie niemożliwe.

Hydrauliczne szczelinowanie nie tylko skaziło i zatruło grunty rolne, warstwy wodonośne, cieki wodne i powietrze, ale, co więcej, podejrzewa się, że jest również odpowiedzialne za wzrost aktywności sejsmicznej.

Jest też odpowiedzialne za ptasią grypę, świńską grype, kryzys finasowy oraz jest przyjacielem "Siedmiu Jeźdźców Apokalipsy" Jest to tak absurdalne, że nawet nie mam ochoty tego komentować.