Uwolnienie dzieci Bajkowskich


Gość

/ #109

2013-03-07 18:19

Paweł Woliński, Fundacja Mamy i Taty: Zacząłem rozumieć, dlaczego to tak wygląda, gdy zobaczyłem krajowy plan przeciwdziałania przemocy w rodzinie na lata 2013-2015. On będzie uchwałą Rady Ministrów. W tym dokumencie założono prosty schemat. Przeciwdziałamy przemocy w ten sposób, że w 2013 roku zakładamy, że będzie konkretna liczba sprawców, 3 tys. W kolejnym roku znowu 3 tys. Za tym idzie konkretna liczba dzieci odebranych rodzinom. Za tym również idzie budżet. Budżet jest dopasowany do
przyjętych odgórnie założeń mówiących ile będzie spraw w danym roku, ile dzieci zostanie zabranych rodzicom. I dalej machina działa sama. Urzędnicy muszą budżet zrealizować, ponieważ wiedzą, że w innym wypadku on zostanie obcięty, albo oni pozbawieni kompetencji czy wynagrodzenia. Mamy więc samonapędzający się mechanizm. Sytuacja zmierza w kierunku takim, że gdy w danym regionie plan nie zostanie wykonany pod koniec roku możemy mieć do czynienia z odbieraniem dzieci bez żadnego uzasadnienia.
Bo plan musi zostać wykonany. Więc urzędnicy mogą sięgać po przypadki w ogóle nie kwalifikujące się do odebrania rodzinie, możemy mieć do czynienia z naginaniem przepisów.