Petycja ws. świeckości Rzeczypospolitej Polskiej

Kara

/ #700

2015-01-27 10:50

Dodałabym do tego jeden punkt który według mnie jest ważny.

Przy odbiorze dowodu każdy zaznaczałby jakiej jest wiary/religii (z tych zarejestrowanych w Polsce) byłyby też opcje agnostyk, ateista, nie chcę ujawniać, oraz inne.

Te dane liczone byłyby do statystyk. Jestem wierząca ale jestem zdecydowanie przeciwko sakramentom udzielanym dzieciom. Jestem chrześcijanką ale zdecydowanie nie jestem katoliczkom i nie podoba mi się to, że chrzczone są nieświadome dzieci a bierzmowanie często pod przymusem jest w gimnazjum a podobno jest to sakrament dojrzałości chrześcijańskiej.

Poniżej kilka moich przemyśleń.

Uważam, że część winy za obecną sytuację ponoszą pseudo ateiści którzy biorą ślub kościelny, chrzczą dzieci, posyłają je na religię. Ja mimo tego, że jestem wierząca jeśli będę miała dziecko nie ochrzczę go. Przedstawie mu różne światopoglądy, jeśli zechce to przyjmie jedno z nich.

Zdecydowanie wykluczyłabym religię ze szkół gdyż dzieci oraz młodzież są często zmuszane do tego by w zajęciach religii uczestniczyć.

W liceum przez rok miałam filozofię i uważam, że to dobry pomysł by w szkole średniej był przynajmniej rok filozofii.

Jeśli chodzi o antykoncepcje, tabletkę po, aborcję itp. itd. to jest ogromna ochrona życia poczętego, ale gdy dziecko już się narodzi to nikogo już owe dziecko nie obchodzi.  Wychowanie (nie hodowanie) dziecka wymaga bardzo dużo czasu oraz środków finansowych a jeśli chodzi o domy dziecka w większości jest po prostu koszmarnie. Wśród niektórych panuje błędne przekonanie, że tabletka Po jest w jakimkolwiek stopniu poronna. Nie jest. Zapobiega ona zapłodnieniu, jeśli do niego doszło to w żaden sposób nie zaszkodzi. Jestem zdecydowanie za antykoncepcją, pomaga ona zapobiegać tragediom. Bo ślub dwojga ludzi którzy się nie kochają i wychowują dziecko którego nie chcą uważam za tragedię.

Jeśli ktokolwiek jest przeciw tabletce Po, mam prostą radę niech po prostu jej nie bierze.

Jestem wegetarianką. Nie bronię innym jedzenie mięsa. Po prostu sama go nie jem.

Z moich obserwacji wynika, że jeśli ktoś nie jest za Kościołem to traktuję się tę osobę jakby była przeciwko niemu. Tak samo jest z Bogiem. Niektórym bardzo trudno uwierzyć, że można być neutralnym. Wciąż żywa jest zasada "kto to nie jest z nami, ten jest przeciwko nam" i brak chęci popierania/wspomagania/uczestnictwa jest traktowany jako atak.

Pozdrawiam :)