Petycja na rzecz budowy stacji metra na Białołęce.

mieszkaniec Skarbka z Gór

/ #256

2015-09-11 11:54

Białołęka zwana dzielnicą wyklętą, a zwałszcza okolice osiedla Derby to jeden wielki dowód na kompletny brak refleksji osób planujących przestrzeń miejską. Wystarczy spojrzeć jak została zaprojektowana ulica Skarbka z Gór. Nie wiem czyj nieprzenikniony umysł zaprojektował dla tysięcy mieszkających tam ludzi uliczkę tak wąską, że nawet na ścieżkę rowerową nie ma już szans, wąziutkie chodniczki po których dzieci chodza do szkoły - z jednej strony płot osiedla a obok beż żadnej barierki pędzące samochody, aż strach dziecko wysłać..., brak wysepek na przystankach, na skrzyżowaniu Berensona i Ostródzkiej codziennie korek bo nikomu nie przyszło do głowy zrobić ronda... Ciągle tylko nowe osiedla, coraz więcej ludzi, coraz większy ruch a w odpowiedzi na to wszystko z łaski na uciechę jeden smutny autobus E7 który i tak stoi w korku zanim sie wydostanie do cywilizacji.... Komunikacji nie da się rozwiązac takim pozornym ruchem, tu potrzebne są długoterminowe inwestycje i długi horyzont czasowy w przewidywaniu, przeciez miasto rozwija się i będzie się rozwijać w tę stronę bardzo dynamicznie.

Park na Skarbka owszem jest, trzeba przyznać - jedyny w okolicy więc zatłoczony jak bazar. Obwieszczana z pompą ścieżka rowerowa wzdłuż Toruńskiej nie ma bezpiecznego połączenia z większością osiedli. Wyjazd z dzieckiem na rower oznacza najpierw manewrowanie między pędzącymi samochodami na Skarbka i bardziej przypomina rosyjską ruletkę niż rodzinny relaks. I oczywiście oznacza dodatkowe utrudnienia w ruchu bo ulica jest tak wąska, że samochody snują się za rowerami czekając na okazję do wyprzedzania. W tym miejscu jeszcze raz "pozdrawiam" w imieniu wszystkich tych, którzy z duszą na ramieniu próbują skorzystac z dobrodziejstwa oddalonej o 1 km ściezki rowerowej architekta który  to zaprojektował i urzędnika, który zatwierdził.

Dojazd z miasta trwa od kilkudziesięciu minut do nawet 1,5h. Nie przeszkadza to jednak jedynemu w okolicy państwowemu przedszkolu na Hemara zamykać sie o 17.30.... dobrze że są jeszcze przedszkola prywatne, w których zrozumienie czasoprzestrzeni i realiów życia na zapomnianych przez wszystkich Derbach osiągnęło niezbędne minimum. Skutek taki, że kto tylko może, wybiera samochód, bo i tak stoi w tych samych korkach ale nie musi dodatkowo sterczeć   na przystankach.

A teraz, kiedy wreszcie była szansa rozluźnic nieco sytuację, władze miasta decydują zrobić dwie stacje metra ... na jednej ulicy - jedną obok drugiej, pomijając kompletnie fakt, że ulica ta (Kondratowicza) i tak jest już doskonale skomunikowana z centrum (a na pewno nieporównanie lepije niz Derby). Dlaczego nie chciano połączyć dwóch dzienic nitką metra? Czy ktoś zauważył, że cała Białołęka udając się do pracy w innych dzielnicach musi jakimś cudem przedostać się na drugą strone trasy Toruńskiej (i/albo Wisły) i że tylko metro jest sensownym rozwiązaniem i szansą na ograniczenie ruchu kołowego - teraz i w przyszłości? Czy ktoś zauważył, że właśnie na Białołęce jest możliwość i miejsce na zbudowanie prakingu, dzieki któremu z metra skorzystaliby też mieszkańcy okolicznych miejscowości (Kąty, Aleksandrów, Stanisławów, itp) i samochodów w mieście byłoby jeszcze mniej? Czy ktoś widzi, jak szybko przybywa tu mieszkańców (w tym dzieci) i samochodów? Jak szybko rośnie tu deficyt niezbędnej infrastruktury komunikacyjnej? ....Czy kogokolwiek to obchodzi...?