Petycja ws. mieszkań zakładowych oddanych za darmo spółdzielniom

Gość 2

/ #811 Nasze dotychczasowe błędy

2012-03-18 10:46

Uważam, ze naszym największym i do tego stale powtarzanym  błędem jest uporczywe stosowanie w naszej walce z licznymi łajdactwami stale tych samych metod.

Mam tu na myśli nasze działania, o których od dawna wiadomo, że nie są zbyt skutecznymi a jednak stale powtarzanymi. Osobiście zaliczam do nich:

  1. 1.    Uporczywe unikanie dobrze zorganizowanej współpracy różnych grup obywateli oszukiwanych przez różne instytucje, korporacje czy nawet polityków. Zamiast wzajemnie się wspierać, każda z grup myśli przede wszystkim tylko o załatwieniu swojej sprawy. Oczywiście przy poparciu innych. Ale gdy ci inni oczekują na zasadach wzajemności na poparcie, to wyszukuje się bardzo dużo powodów, aby tego nie uczynić. Oczywiście nasi przeciwnicy doskonale o tym wiedzą, bezlitośnie to wykorzystują i dlatego tak długo i praktycznie bezkarnie egzystują. Tyle jeśli chodzi o wniosek ogólny z dotychczasowych naszych porażek.
  2. 2.    W konkretnej sprawie – zachowania mecenasa Aleksandra Trzaski oraz Sędzi SO w Gliwicach Katarzyny Sznajder – pisanie o ich zachowaniu i jego skutkach jedynie w tym miejscu – mam tu na myśli stronę petycjieonline.com to raczej naiwność, że da to jakiś skutek. Bo nawet najcelniejsza krytyka jeśli nie trafia na szerokie fora kształtowania opinii publicznej mija się z celem. Powinna ona pojawiać się we wszystkich dostępnych nam miejscach a nie tylko tu. A takim miejscem według mnie są różne fora lokalne w miejscowościach, w których mieszkają czy wykonują swoje zawody krytykowane przez nas osoby.
  3. 3.    Nie potrafimy czy też nie chcemy używać narzędzi stosowanych z pozytywnym skutkiem przez innych. Mam tu na myśli masowe kampanie mailingowe tak dobrze sprawdzające się w różnych sprawach w innych krajach. Dowodem na poprawność mojego rozumowania jest wiadomość z dzisiejszych audycji radiowej Jedynki, ze masowe maile  - około 10 tys. wysłane do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji spowodowały ukaranie a co ważniejsze, zaprzestanie nadawanie jakiegoś programu przez TVN.
  4. 4.    Unikamy a może nie potrafimy wywierać presji na polityków aby podejmowali dzialania prowadzące do zmiany złego prawa czy egzekwowania obowiązującego. Znowu dzisiaj znalazłem w Internecie informacje, ze grupa 27 posłów PO wystąpiła do ministra J. Gowina o zmiany w kodeksie karnym  kwalifikacji gwałtów jako ściganych z urzędu a nie na wniosek pokrzywdzonych. Rodzi się pytanie – dlaczego w takiej sprawie posłowie potrafią się zmobilizować a w naszych, dotyczących przecież znacznie większych grup obywali nic nie robią. Uważam, że to my powinniśmy wymóc na nich stosowne działania pod rygorem publicznego piętnowania ich tchórzliwych, obojętnych a często związanych z ochroną interesów ich znajomych postaw.  
  5. 5.    W ogóle nie korzystamy z możliwości powiadamiania różnych instytucji i organizacji międzynarodowych o przykładach nagminnego łamania prawa w Polsce. Bez tego, w obliczy ogromnego upadku jakiejkolwiek etyki wśród naszych elit politycznych i opiniotwórczych, szanse na pozytywne dla nas zmiany są bardzo Male.
  6. 6.    Nie próbujemy przełamać monopolu informacyjnego wyjątkowo zbydlęconych i służalczych mediów publicznych takich jak radio czy telewizja czy główne dzienniki. A przecież w dobie Internetu jest to stosunkowo łatwe czego najlepszym dowodem jest sukces przeciwników restrykcyjnych zapisów ACTY, którzy potrafili wymusić na rządzie zmianę wcześniejszego podejścia do tego dokumentu.

Mam nadzieję, że moje uwagi spowodują wśród aktywnych na tej stronie uczestników wymiany myśli zmianę dotychczasowego sposobu podejścia do naszych nierozwiązanych do tej pory problemów. Z korzyścią dla wszystkich a nie tylko wąskiej grupy zainteresowanych.