Sprzeciw wobec wprowadzenia programu "Mieszanie na Start"!

Stop psuciu rynku mieszkaniowego w Polsce!

"Pomoc" rządowa uniemożliwi spełnienie marzenia o własnym mieszkaniu wielu Polskim rodzinom! 

Na początku stycznia 2024 rząd ogłosił plan wprowadzania programu "Mieszkanie na Start", którego celem jest pomoc w kupieniu pierwszego mieszkania lub kolejnego w przypadku rodzin wielodzietnych. Według pierwszych planów program ma wejść w życie w lipcu 2024 czyli zaledwie pół roku po faktycznym zakończeniu programu "Kredyt 2%", który miał bardzo duży wpływ na to, że ceny nieruchomości w największych polskich miastach wzrosły od kilkunastu do nawet kilkudziesięciu procent. Przy bardzo ograniczonej podaży nowych mieszkań może to oznaczać tylko jedno - kolejny duży wzrost cen! Efektem końcowym obu programów może być tylko to, że korzyści, które osiagną nieliczni wpłyną na brak możliwości kupienia pierwszego mieszkania dla Wszystkich. 

Przykłady? W styczniu 2023 mieszkanie około 50 metrowe w bloku z wielkiej płyty w Warszawie, do częściowego remontu kosztowało 550 tys. (cena ofertowa). W grudniu podobne mieszkanie (ten sam blok, porównywalny stan techniczny) zostało sprzedane (potwierdzona informacja) za 670 tys. Czy naprawdę możemy więc mówić o organicznym wzroście cen? Czy naprawdę wzrost wynagrodzeń rekompensuje tak duży wzrost cen mieszkań? 

I pozostaje jeszcze pytanie kto jest najaktywniejszy na rynku? Niestety nie rodziny kupujące pierwsze mieszkanie tylko flipperzy i całe biznesy działające na rynku nieruchomości. Według szacunków NBP około 70% mieszkań w 2022 zostało kupione przez inwestorów, w 2023 ten odsetek mógł być mniejszy, ale prawdopodobnie nie spadł poniżej 50-60%. Każdy kto szukał mieszkania w 2023 w Warszawie, Poznaniu, Wrocławiu czy Krakowie spotkał się z sytuacją, w której był pytany przez pośrednika czy zakup za gotówkę i w przypadku odpowiedzi, że za kredyt rozmowa się kończyła. Po co inwestorzy kupują te mieszkania? Odpowiedź jest prosta, liczą na dalsze wzrosty cen wspierane właśnie takimi programami rządowymi. 

Oczywiście rozumiem, że rodziny, które będą mogły skorzystać z programu prawdopodobnie chciałyby to zrobić, ale warto się zastanowić czy przypadkiem koszty nie będą większe niż korzyści. I to nie dotyczy tylko dużych miast. W przypadku kolejnego programu działki budowlane i mieszkania z rynku wtórnego i pierwotnego również będą drożeć. Zastanówmy się wieć czy warto płacić te 10-15% więcej kupując mieszkanie często od inwestora-spekulanta. 

W gospodarce naturalne są cyckle koniukturalne (podobnie jak w nieruchomościach), płace nie będą rosły w nieskończoność. Dobra koniunktura, która trwa od ponad 10 lat w końcu będzie musiała się skończyć i jest to perspektywa prawdopdobnie bliższa niż dalsza. Może się okazać, że dzięki podobnym programom Polacy zadłużą się na bardzo duże wartości na bardzo drogie mieszkania. W takiej sytuacji każde negatywne wahania sytuacji gospodarczej mogą wpłynąć na wypłacalność Polaków. Kto wtedy straci? Wszyscy. Najbardziej Ci, którzy "nie obronią" swoich mieszkań, ale również deweloperzy i długoterminowi inwestorzy. 

A co jeżeli posiadasz mieszkanie, nie chcesz inwestować na tym rynku i bezpośrednio ten temat Ciebie nie dotyczy? Zastanów się czy na pewno zgadzasz się z tym, żeby z Twoich podatków wsparcie dostawali nieliczni kosztem wzrostu cen i powiększania deficytu finansów publicznych. Pogłębiający się dług sektora finansów publicznych musi być czymś finansowany, w momencie, w którym oprocentowanie obligacji jest dosyć wysokie najłatwiej to zrobić utrzymując powiększoną inflację, za którą codziennie płacimy wszyscy. 

Zatrzymajmy negatywne interwencje na rynku nieruchomości po to, żeby faktycznie rada "zmień pracę i weź kredyt hipoteczny" była w ogóle możliwa do realizacji. Sprzeciwiajmy się pomysłom rządowym, których jedynym skutkiem będzie to, że za kilka lat kupienie własnego mieszkania będzie w ogóle niemożliwe. 

 

 

Podpisz petycję

Podpisując, akceptuję, że Justyna będzie mieć dostęp do wszystkich informacji podanych przeze mnie w tym formularzu.

Adres e-mail nie będzie wyświetlany publicznie w Internecie.

Adres e-mail nie będzie wyświetlany publicznie w Internecie.


Wyrażam zgodę na przetwarzanie danych podanych w formularzu w następujących celach:




Płatne ogłoszenie

petycja zostanie rozreklamowana wśród 3000 os.

Dowiedz się więcej...