Dostep do zawodu diagnosty laboratoryjnego

Quoted post

ober

#16 Re: Re:

2016-10-24 22:06

#15: Prwada - Re:  

 A ja znam tylu nie kompetentnych mgr analityki medycznej że aż żal d..ę ściska. Technikom nie dorastacie do pięt. Od nich uczycie przez kilka lat po ukończeniu wspaniałych AM. Zresztą tak samo jak i większość konowałów mieniących się lekarzami. Dostęp do zawodu diagnosty labolatoryjnego powinien być wolny, dla wszystkich tych którzy wykaża się odpowiednią wiedzą. A tej nie zdobywa się tylko na AM !!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Odpowiedzi

Babalu

#17 Re: Re: Re:

2016-10-24 23:41:57

#16: ober - Re: Re:  

 Nawet napisać diagnosta laboratoryjny prawidłowo ktoś napisać nie umie a chce nim być ha ha Tak Tak szczekajcie na lekarzy i analityków jacy oni głupi a jaki to personel średni mądry . Ciekawe co by było jak by zabrakało koniowałów lekarzy i mgr medycyny laboratoryjnej ... zapewne biologowie byli by bezkonkurencyjni a pacjenci wozli by ich w lektykach, konsultacje byłby bezbłędne i a świat o niebo lepszy

Tereska

#18 Re: Re: Re:

2016-10-24 23:45:34

#16: ober - Re: Re:  

 My medycy chcemy powrotu do techników analityki medycznej ,bo byli o niebo lepiej przygotowani do pracy niż biolog po podyplomówce!Biologiem może być każdy ale technikiem to trzeba się uczyć i mieć wiedze. Szanowni technicy analityki medycznej mamy do Was szacunek i jestescie ważni w medycynie. Poza tym macie wykształcenie medyczne którego biolog czy inny magik nie ma.

st.techn.anal.med

#20 Re: Re: Re:

2016-11-08 15:33:23

#16: ober - Re: Re:  

Podpisuję się pod tą opinią oburącz. Pracuję w labie już dosyć długo i faktem jest, że diagnosta prosto po studiach wiedzy praktycznej nie ma niestety. Merytorycznie też raczej średnio - weźmy takie rozmazy hematologiczne - podjąć decyzję z jakiego szeregu widzę komórkę ciężko przychodzi diagnoście, że o IIF w autoimmunologii nie wspomnę nawet.  Walidacja wyników polega na "mam pieczątkę i waliduję".

Ja nie mam, ale przynajmniej wiem co robię. Szansy na "zdobycie pieczątki" też nie mam, bo studia są tylko dzienne i z pracą się ich pogodzić nie da. Zrobienie (zaocznie) mgr w dziedzinie pokrewnej + podyplomówki też jest już niemożliwe, bo KIDL musi dbać o swoich. Szkoda, że wiedza i praktyka w zawodzie się dla nich nie liczą...

Pociesza mnie tylko fakt, że o diagnostyce pacjentów "nasi" lekarze chcą rozmawiać ze mną - prostym technikiem, a nie z panią magister po elitarnych studiach.