Ratujmy mojego męża i ojca 5 letniej Hafsy - Yakuba Ozdoeva
Deportacja może nastąpić w każdej chwili. Od Twojego podpisu pod petycją może zależeć życie ludzkie oraz los mojej rodziny.
Proszę! Ludzie dobrej woli, pomóżcie! Nie dopuśćmy do deportacji mojego męża – Yakuba Ozdoeva, któremu grozi wywiezienie do Rosji, w perspektywie przymusowe wcielenie do wojska i udział w wojnie na Ukrainie. Mamy razem dziecko, naszą córkę Hafsę, która bardzo kocha tatę, jest do niego przywiązana i ciągle o niego pyta.
Mój mąż wciąż znajduje się w procesie o uznanie prawa do pobytu w Polsce ze względu na represje jakim był poddawany w Rosji. Wciąż oczekujemy na decyzję Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w jego sprawie. Pomimo tego, został on zatrzymany przez policję i umieszczony w areszcie, a następnie przekazany w ręce Straży Granicznej.
Straż Graniczna nawiązała kontakt z Ambasadą Federacji Rosyjskiej w celu ustalenia szczegółów dotyczących deportacji Yakuba Ozdoeva. Deportacja wisi w powietrzu! Może nastąpić w każdej chwili. Nie mamy czasu. Musimy za wszelką cenę powstrzymać odpowiedzialne organy przed decyzją, od której nie będzie już odwrotu.
Mój mąż, podobnie jak i moja rodzina był poddawany represjom w Rosji. To była przyczyna wyjazdu z Inguszetii, z Rosji do Polski.
Yakub Ozdoev (urodzony 3.03.1988) jest moim mężem od roku 2019. Zawarliśmy religijny związek małżeński zwany w islamie nikah. Z naszej relacji narodziła się córka – Hafsa Kodzoeva urodzona 10.12.2019. Mój mąż pracuje jako kierowca, utrzymuje naszą rodzinę, odwozi dziecko do przedszkola, bardzo o nas dba.
Przez kilka ostatnich dni nie mogłam się skontaktować ze swoim mężem, kompletnie nie wiedziałam co się stało.
Moja córka jest bardzo przywiązana do ojca, cały czas pyta się gdzie jest tata, Yakub poświęcał jej dużo czasu i uwagi. Nie wyobrażam sobie scenariusza w którym mój mąż zostałby deportowany do Rosji. Sama wychowywałam się bez ojca i bardzo chciałabym uniknąć tego dla mojej córki.
Moja rodzina, ja, moi dwaj bracia, starsza siostra oraz mama, trafiliśmy do Polski w roku 2017. Mój ojciec został zamordowany w wyniku politycznych represji – my nie mamy możliwości powrotu do Rosji, grozi nam tam niebezpieczeństwo.
Również poważne niebezpieczeństwo grozi mojemu mężowi, od wielu lat ubiega się on o uznanie pobytu na terenie Polski. To, czego najbardziej się obawiam w tej sytuacji to ryzyko wysłania go na wojnę na Ukrainie.
Bardzo wierzyłam, że Polska stanie się naszym nowym, szczęśliwym domem. Zarówno ja, jak i mój mąż pracowaliśmy, uczyliśmy się aktywnie języka polskigo, uczyliśmy kultury, zwyczajów, zabiegaliśmy o to, aby nasza córka mogła żyć w zupełnie innych warunkach niż te, które my pamiętamy z lat naszej młodości. Zarówno ja, jak i mój mąż pochodzimy z Kaukazu Północnego, który w latach 90, oraz 2000. przeżywał bardzo trudne chwile związane z wojnami w Czeczenii. Z pochodzenia jesteśmy Inguszami, Inguszetia graniczy z Czeczenią, wiele operacji wojskowych odbywało się na jej terenie. Obecnie nasz region stanowi istotne zaplecze militarne dla działań wojennych na Ukrainie.
Deportacja może nastąpić w każdej chwili. A w międzyczasie 5-letnia Hafsa nerwowo wydzwania do taty, który jest nieobecny.
Sumeya Kodzoeva
Sumeya Kodzoeva Skontaktuj się z autorem petycji