PETYCJA W SPRAWIE OBJĘCIA OBLIGATORYJNYM WSPARCIEM PSYCHOLOGICZNYM KOBIET W CIĄŻY, POŁOGU ORAZ PO STRACIE

Komentarze

#4403

Po porodzie byłam zmuszana do karmienia piersią mimo braku predyspozycji do tego i nikt absolutnie nie zapytał jak się z tym czuję.

Klaudia Socha (Spławy Pierwsze, 2024-06-12)

#4405

Podpisuję, ponieważ jestem mamą dwójki dzieci i jednego aniołka w niebie. Po stracie nikt mnie nie zapytał jak się czuje. Usłyszałam tylko, że mam już jedno dziecko i powinnam się cieszyć. Sama musiałam zadbac o swoje zdrowie psychiczne.

Anna Bogucka (Gdansk, 2024-06-12)

#4410

Podpisuje, ponieważ gdy byłam w pierwszej ciąży miałam depresję poporodow był to dla mnie bardzo ciężki czas, gdzie potrzebowalam wsparcia bliskich w ziamian za to dostalam. słyszałam, że jestem " chora psychicznie " dlaczego ciągle płacze.

Klaudia Jaros (Kutno, 2024-06-12)

#4419

Podpisuje petycję ponieważ , jestem mamą 3 letnich bliźniaków i nie miałam oraz nie mam jakiejkolwiek pomocy psychicznej i fizycznej przy opiece nad maluchami . Ciszę bardzo źle przeszłam bo jeden z bliźniaków nie przebierał na wadze i groziła mu śmierć . Do tego miałam ucisk na przeponę i co chwilkę odwiedziny w szpitalu bo nie mogłam oddychać . Nie zostala mi zaproponowana jakakolwiek pomoc psychologa we wspieraniu mnie w ciężkich chwilach .

Pamela Rochowiec (Szczecin, 2024-06-12)

#4420

Jestem mamą dwójki dzieci, najmłodszy ma 6 tygodni. Mam wrażenie, że od pierwszej ciąży mam depresję ale nie mam kiedy o siebie zadbać i ona się tylko pogłębia.

Paulina Wiśniewska (Issum, 2024-06-12)

#4425

Sama nie miałam takiej pomocy kiedy jej najbardziej potrzebowałam.. urodziłam dziecko które zostało mi odebrane na tydzień bez jakichkolwiek informacji wstępnych.. gdy ja siedziałam na sali z kobietą tulącą swoje maleństwo.. a gdy okazało się że dziecko jest chore i musi być operowane jak tylko skończy miesiąc.. musiałam wracać sama do domu 100 km od szpitala.. po porodzie i w połogu przeżyłam coś okropnego bojąc się o życie własnego dziecka patrząc na komplikacje pooperacyjne… nie było we mnie życia a byłam z tym sama.. nikt mi nie pomógł.. nie miałam kogo prosić o pomoc.. psychologa odmawiali.

Patrycja Krygier (Olszówka, 2024-06-12)

#4427

Podpisuje, ponieważ gdy będę chciała mieć dzieci chce mieć zapewnioną opiekę

Ewelina Tarko (Stary Sącz, 2024-06-12)

#4431

Nie jestem jeszcze mamą ale bardzo chciałabym nią zostać. Chciałabym mieć opiekę psychologiczną w każdym momencie kiedy zajdę w ciążę, poronię czy urodzę dziecko.

Anna Słowińska (Wrocław, 2024-06-12)

#4434

Podpisuję ponieważ jestem mamą która przeżyła 3 ciążę:
1. poronienie w 12tc
Słowa otoczenia i lekarzy: trzeba TO usunąć, czego pani nie rozumie tu nie ma na co czekać, jesteś jeszcze młoda, nie ty pierwsza nie ostatnia,
2. przedwczesny poród w 25tc z krwotokiem
Słowa otoczenia i lekarzy: ciesz się że żyjesz, dobrze że po 2 dniach zmarła nie zdarzylas się przywiązać, urodzisz sobie jeszcze wiele dzieci
3. Ciąża zagrożona od początku, badania połówkowe: dysplazja ciała modzelowatego. Słowa lekarza: Takie ciąże się terminuje mogę podać namiary już dzis na klinikę w Belgii (w Polsce zakaz aborcji). Zaryzykowałam zaczęłam badać w 28tc wszystko wykluczone. Do dnia porodu ogromny strach czy aby na pewno wszystko będzie dobrze. Urodziłam zdrowego syna przez cesarskie cięcie, niestety z krwotokiem, szwem B-Lyncha, ciężkim stanem przez który 2 dni nie zajmowałam się moim wyczekiwanym dzieckiem i długa antybiotykoterapia przez którą nie mogłam karmić ukochanego syna piersią.
Czy ktoś się kiedyś spytał jak się czuje psychicznie? Nie. Gdyby nie wsparcie najbliższej rodziny i psychoterapii za którą zapłaciłam po 2 ciazy by mnie tu już nie było.

Aleksandra Dziewiór (Głowno, 2024-06-12)

#4447

podpisuje poniewaz wiem jak zle bylo z moja ciocia ktora poronila 7 razy zdrowe dzieci. nikt jej nigdy nie zapytal o to jak sie czuje psychicznie

maja farbisz (kalisz pomorski, 2024-06-12)

#4448

Podpisuję, ponieważ sama nie otrzymałam opieki psychologa w okresie połogu, teraz widzę, że chorowałam na depresję poporodową, było mi samej z tym wszystkim bardzo ciężko

Zuzanna Szczypińska (Warszawa, 2024-06-12)

#4451

Wiem jak ważne jest wsparcie psychiczne po porodzie sama go nie miałam i było bardzo ciężko

Kinga Michalak (Gwiazdowo, 2024-06-12)

#4452

Uwazam, ze każda kobieta po porodzie ma depresję. Przytłacza nas oziębłość personelu, przedmiotowe traktowanie, brak intymności, współczucia i zrozumienia. Do tego wszystkiego uświadamiamy sobie, że nasz świat od porodu wywraca się do góry nogami, uświadamiamy sobie , że ta mała istotka w tym momencie może liczyć tylko na nas, uświadamiamy sobie ciężar i ogrom odpowiedzialności. Gdybym mogła oddać więcej niż jeden głos wypełniłabym całą stronę. Ukochuje wszystkie mamy i przyszłe mamy❤️

Magda Kłuszewska (Lubin, 2024-06-12)

#4453

Po porodzie mojego dziecka, nikt ale to zupełnie nikt w szpitalu nie zapytał się mnie jak się czuje. Kiedy poprosiłam o coś przeciwbólowego - otrzymałam odpowiedź że skoro już urodziłam to po co mi coś przeciwbólowego. Był to mój pierwszy poród, nie wiedziałam jak to naprawdę będzie wyglądać już teraz wiem że poród to wcale nie jest najpiękniejsza chwila w życiu kobiety. Kiedy chciałam iść do toalety a nie byłam w stanie sama wstać z łóża , pielęgniarka mi powiedziała że zaraz przyjdzie - przyszła po ponad 2 godzinach. Po tygodniu w szpitalu musiałam się udać do psychologa ponieważ osoby pracujące tam wystarczająco mnie przygnębiły, nie wspominając o rodzinie.

Natalia Kowalska (Warszawa, 2024-06-12)

#4484

Podpisuję, ponieważ po pierwszej ciąży doświadczyłam głębokiego baby blues'a który ewoluował w długomiesięczną depresję. Byłam samotna, zdana na siebie, niedoświadczona i zawstydzona przez dalszą rodzinę i personel medyczny, który "wiedział wszystko lepiej". Po przyjściu na świat moja córka miała problemy z oddychaniem, była przeniesiona na oddział intensywnej terapii dla noworodków. Przez ponad dobę jedyną informację zwrotną jaką otrzymałam gdy pytałam o stan córki było "proszę teraz nie przeszkadzać". Później wyrzuty sumienia bo laktacja nie rozwinęła się a moja mama szydziła, że ona troje wykarmiła a ja jednego nie potrafię. Czułam się jak bezużyteczne gówno. Do tego przemęczenie, niedobór snu i pokarmu. Miałam stany lękowe i ataki paniki. Ciągle sama z dzieckiem, które płakało godzinami (kolki). Miałam myśli samobójcze i natrętne myśli żeby oddać dziecko do adopcji oraz kilka razy myśl żeby uciszyć dziecko poduszką lub wyrzucić przez okno żeby chociaż na chwilę zapanowała cisza... Dzięki niesamowitej sile psychicznej, którą wygrzebałam paznokciami spod ziemi, przez krew, pot i łzy, przetrwałyśmy połóg i następnych kilka miesiecy. To wszystko nie musiało i nie powinno się wydarzyć. W drugiej ciąży zgłosiłam się sama do psychiatry bo miałam przeczucie, że być może będę potrzebować pomocy. Były rozmowy terapeutyczne i w odpowiednim momencie farmakologia, która zapobiegła rozwijającym się stanom depresyjnym. Nie wszystko było pięknie i gładko, ale nie popełniłam drugi raz tych samych błędów i nie doprowadziłam się na granicę przepaści.

Aleksandra Hejla (Mainz, 2024-06-12)

#4485

Podpisuję, ponieważ sama przeszłam przez depresje poporodową.

Paulina Mocniak (Częstochowa, 2024-06-12)

#4490

Podpisuję, ponieważ moja mama po porodzie mojego brata, zasługiwała na psychologa a kazano jej się nie użalać nad sobą (brat urodzony jako wcześniak z zagrożeniem życia) i dlatego, że prawie 17 lat temu, leżała na sali z kobietami ktore zaraz miały rodzić i były szczęśliwe a ona zamartwiała się czy ja przeżyję

Maja Lenartowicz (Kraków, 2024-06-12)

#4498

Podpisuje ponieważ moja mama popełniła samobójstwo przez depresję poporodową.

Oliwia Kopeć (Zgierz, 2024-06-12)

#4503

Po wielu godzinach prób porodu naturalnego, klęcząc na ziemi błagałam o cesarskie cięcie. Usłyszałam, że po cesarce kobiety umierają. Ostatecznie z bólu straciłam oddech i cesarskie cięcie odbyło się w trybie pilnym. Dziecko urodziło się z pękniętą czaszką, zabrali je karetka do szpitala oddalonego o 100km, mi kazano dojechać samodzielnie. PO CESARCE. Był covid, mój mąż nie mógł być przy mnie gdy operowano nasza kilkudniowa corke. W połogu, po cesarskim cięciu sama w szpitalu dziecięcym, nie dostałam nawet jedzenia, o psychologu można było pomarzyć.

Agata Płowiec (Radom, 2024-06-12)

#4504

Podpisuje, ponieważ każda kobieta powinna być tak samo wspierana i objęta kontrolą

Angelika Kobylińska (Zabrze, 2024-06-12)

#4509

Podpisuje ponieważ jestem młodą kobietą która jest niestabilna emocjonalnie a chciałabym zajść w ciążę lecz boję się tego przez to co robią z kobietami w szpitalach.

Julia Langowska (Szczecin, 2024-06-12)

#4532

Boję się że w przyszłości będę w sytuacji w której poronię dziecko i nie będę miała wspracia

Amelia Kowaluk (Konstantynów, 2024-06-12)

#4540

Chcę kiedyś założyć rodzinę bez strachu o swoje zdrowie psychiczne.

Aleksandra Nawrocka (Szczecin, 2024-06-12)

#4545

Sama straciłam dziecko.

Diana Uczniak (Juszczyn, 2024-06-12)

#4555

To nam kobietom się należy

Ayria Singh (Kraków, 2024-06-12)

#4557

Podpisuję petycje ponieważ, miałam traumatyczny poród który zakończył się nagłym CC , a wcześniej podczas podawania oksytocyny słyszałam od położnych w swoją stronę straszne teksty typu : co nie umiesz urodzić, albo : już wiesz jak się to robi Boże dziewczyno.. na końcu na sali porodowej płakałam z bezsilności. To nie jest ludzkie traktowanie...

Ewelina Tomczak (Śrem, 2024-06-12)

#4560

Podpisuje ponieważ wspieram kobiety po stracie dziecka

Maja Sawicka (Białystok, 2024-06-12)

#4564

Też stracilam dziecko

Iwona Migdalska (Radom, 2024-06-12)

#4575

Mam nadzieję, że tym gestem chociaż odrobinę ulepszę ten świat

Magdalena Witkowska (Wrocław, 2024-06-12)

#4580

Podpisuję ponieważ zdrowie psychiczne jest tak samo ważne jak i fizyczne.

Zuzanna Siuda (Poznań, 2024-06-12)

#4590

Straciłam dwie ciąże. Przy pierwszym poronieniu trafiłam do szpitala w piątek na planowaną indukcję poronienia, po tym jak na kontroli u ginekologa okazało się, że serduszko maleństwa przestało bić. Pielęgniarka, poinformowała mnie, że jeśli chcę skorzystać z pomocy psychologa, to muszę to zrobić od razu bo Pani psycholog kończy niedługo zmianę i przez weekend już nie będzie dostępna. W tamtym momencie nie myślałam o rozmowie z psychologiem, chciałam najpierw aby zbadał mnie lekarz i wyjaśnił jak będzie odbywał się zabieg i cały pobyt w szpitalu. Kiedy byłam gotowa na rozmowy nie było już z kim. Przy drugim poronieniu trafiłam do szpitala na majówkę (piątek 03.05), z krwawieniem i ogromnym strachem. W gabinecie lekarza po USG usłyszałam "Niestety jest święto a jutro weekend i nie mamy psychologa na oddziale"... Leżałam tak sama w pokoju na końcu pustego oddziału ginekologicznego, z krzyczącymi i rozpaczliwymi myślami. Gdyby nie wsparcie i obecność męża, jak i zrozumienie i życzliwość pielęgniarek/położnych na oddziale, pewnie bym nie dała rady przejść przez ten okres. Chciałabym aby opieka psychologa była każdego dnia i o każdej porze dostępna jeśli tylko zajdzie taka potrzeba lub chęć każdej z kobiet, która mierzy się z jednym z najgorszych momentów w swoim życiu.

Karolina P (Racibórz, 2024-06-12)



Płatne ogłoszenie

petycja zostanie rozreklamowana wśród 3000 os.

Dowiedz się więcej...