WNIOSEK O ODEBRANIE PROF. CHAZANOWI PRAWA DO WYKONYWANIA ZAWODU LEKARZA


Gość

/ #1043

2016-10-21 08:32

W 2001 roku mieszkalam w Warszawie i rodzilam tam swoje drugie dziecko! Przyjechalam do szpitala sama, gdyz balam juz w 42 tyg ciazy. W szpitalu wszyscy (takze lekarze i pielegniarki) bali sie dr. Chazana i przy kazdym obchodzie stali na bacznosc bojac sie pisnac slowka. Przy kolejnym obchodzie w ktorym kazdy pacjentka byla traktowana jak mebel, bo na zadna nawet nie spojrzal i nie wypowiedzial do niej zdania. Skierowalam pytanie bezposrednio do niego. Chcialam dowiedziec sie, kiedy wywolaja moj porod, bo chyba nie mozna czekac na porod w nieskonczonosc, gdyz to przeciez jest niebezpieczne! Dostalam odpowiedz, ze nie ja tylko Bog decyduje kiedy czlowiek ma sie urodzic, wiec mam czekac cierpliwie! Pozniej przyslal do mnie pielegniarke, ktora chciala zrobic mi zastrzyk uspakajajacy! Oczywiscie nie dalam go sobie zrobic i wpadlam w szal! Uspokoila mnie jedna mloda lekarka, ktora powiedziala mi ze mi chetnie pomoze, ale jak Chazan pojdzie do domu, bo jakby sie dowiedzial stracilaby prace! Lekarka ta pomogla mi urodzic corke, ktora wazyla ponad 4 kg a wode plodowe byly juz zielone (nikt tego nie sprawdzil choc bylam w szpitalu ponad dobe!). W tym tez czasie innej pacjentce, ktora byla w ciazy, a ktora rodzila poprzenio przez cesarskie ciecie takze kazal czekac az pekla jej macica. Uratrowano ja tylko dlatego, ze byla w szpitalu, ale stracila dziecko i macice, a wiec takze mozliwosc posiadania kolejnych dzieci! To sie nazywa troska o pacjenta! Moim zdaniem nie powinien zostac w ogole lekarzem, bo jego empatia nadaje sie co najwyzej na grabarza!