Samą miłością dzieci nie nakarmimy.


Gość

/ #192

2013-02-21 12:17

MIAŁAM BARDZO DOBRZE PŁATNA PRACĘ - URODZIŁAM SYNKA NIEPEŁNOSPRAWNEGO I ŻYJĘ W UBÓSTWIE - TAK CZĘSTO NIE MAM NAWET NA CHLEB!!!! JAKBY SIEDZĄCYM W RZĄDZIE URODZIŁY SIĘ TAKIE DZIECI ZARAZ BY PODNIEŚLI NASZE ŚWIADCZENIA. A TAK... - PO CO? PRZECIEŻ ICH TO NIE DOTYCZY, A JA SIEDZĘ I PŁACZĘ. Z JEDNEJ STRONY ZMAGAM SIĘ Z CHOROBĄ SYNA A Z DRUGIEJ Z UBÓSTWEM. NAWET NIE JESTEM W STANIE WYKARMIĆ DZIECI A Z CZEGO JESZCZE OPŁACAĆ REHABILITACJĘ???? APELUJĘ, PROSZĘ , BŁAGAM ITP. POSTAWCIE SIĘ W SYTUACJI NAS - RODZICÓW, KTÓRZY MAJĄ WYBÓR - PRACA I DZIECKO W OŚRODKU, CZY PRZY NAS W DOMU, GDZIE JEGO MIEJSCE, A PRZY TYM I BIEDA, ŻE AŻ PISZCZY. Z CZEGO MAMY ŻYĆ?????