Polscy aptekarze przeciwko deregulacji rynku aptecznego

My aptekarze polscy zwracamy się z apelem.

 

Nie możemy pozostać obojętni na szerzącą się od dłuższego czasu dezinformację, którą rozprzestrzeniają organizacje rzekomo reprezentujące nas, farmaceutów i przedsiębiorców aptecznych.

 

Pomimo tego, że już wielokrotnie zmanipulowane fakty zostały zdementowane, nadal karmieni nimi są nieświadomi politycy i opinia publiczna.

 

Fałszywa narracja- zgodnie z najlepszymi zasadami agitacji i indoktrynacji – powoli staje się jedyną słuszną. W tym samym czasie zupełnie przemilczany zostaje głos nas– polskich aptekarzy.

 

A oto on.

 

Rynek apteczny to niezwykle nietypowa struktura - trudna do zrozumienia dla osób spoza branży. Nie jest to zwykły handel, a dyscyplina, w której jakość usługi ma kolosalne znaczenie dla dobra pacjenta. Wartość farmaceuty w ochronie zdrowia jest nie do pominięcia. To wiedza powszechna w całej Europie, gdzie niezależne apteki istnieją wyłącznie dzięki rozwiązaniom ochronnym. Większość krajów UE, w tym Niemcy, Francja czy Hiszpania, nie zezwala na tworzenie sieci na rynku aptek. Dostrzegają w nich zagrożenie dla ochrony zdrowia.

 

Nasi ustawodawcy przez blisko 30 lat nie dbali o ten jakże istotny element rynku i opieki zdrowotnej. Stało się dokładnie to, przed czym inne państwa UE się bronią - rynek przejęli handlarze, doprowadzając go do katastrofalnego stanu. Wielkie sieciowe korporacje sukcesywnie przejmują cały sektor, dążąc do monopolizacji. Wykańczają apteki, należące do polskich przedsiębiorców, handlowymi zagrywkami i strategiami, które nijak mają się do ochrony zdrowia. W latach 2011-2015 upadło ponad 4 tys. takich, jak nasze, aptek.

 

Dobro pacjenta spada na ostatnie miejsce – liczy się głównie zysk oraz ekspansja.

 

Blisko 30% farmaceutów, czyli medyków z wyższym wykształceniem, odeszło z branży aptecznej, bo nie godzi się na zasady pracy panujące na rynku ustawionym przez wieki biznes. Nie po to przez 5 lat z trudem zdobywa się prawo wykonywania zawodu farmaceuty, by potem zostać kasjerem.

 

Dzięki regulacjom AdA pojawia się światełko w tunelu. Rentowność aptek w końcu zaczyna wzrastać do akceptowalnego poziomu. Przedstawiciele naszego środowiska z izb aptekarskich walczą o rozszerzanie i wdrażanie usług farmaceutycznych. Powoli polscy aptekarze zaczynają myśleć o otwarciu swoich aptek. Naprawdę swoich – a nie „na słupa”.

 

Przestajemy być kasjerami, grającymi pod dyktando handlarzy. Stajemy się medykami.

 

Pierwsza regulacja chroniąca polski rynek i interes pacjenta – AdA wprowadzona w 2017 r. nie zablokowała skutecznie rozwoju sieci. Udział dużych sieci aptecznych w latach 2017-2023 rósł nieprzerwanie. Dopiero ustawa AdA 2.0 wprowadzona w 2023r. dzięki przyjętym sankcjom za omijanie prawa doprowadziła do zatrzymania przejęć.

 

Dowodem skuteczności AdA 2.0 są dzisiejsze starania organizacji reprezentujących zagraniczne korporacje, które usiłują wrócić do stanu sprzed AdA 2.0. kiedy to wobec słabości państwa, przejmowały apteki z naruszeniem przepisów antykoncentracyjnych (1%, AdA). Leży to w interesie wyłącznie wąskiej grupy właścicieli sieci.

 

Jednak propagatorzy dezinformacji podważają intencję naszych reprezentantów, oczerniając ich, zarzucając nepotyzm i chęć do zawłaszczania rynku. Zarzucają działanie na niekorzyść naszego środowiska.

 

To ciekawe, bo to właśnie oni w 2020r. grzmieli, że tak wyczekiwana przez nas, farmaceutów, Ustawa o Zawodzie Farmaceuty to „zbędna regulacja i ingerencja w rynek”.

 

Kto tu tak naprawdę działa na niekorzyść pacjenta i farmaceutów?

 

Organizacje szerzące dezinformację reprezentują głównie zagraniczne podmioty o niepoliczalnych majątkach. Wypierają one polskiego przedsiębiorcę z rynku, który w starciu z tak potężnym kapitałem, zwyczajnie jest bez szans. Podmioty, o których mowa, nie przestrzegają litery prawa. Niektóre z nich prowadzą apteki mimo braku ważnego zezwolenia. W zasadzie wszystkie nie przestrzegają prawa w zakresie ograniczenia do posiadania maksymalnie 1% aptek – podsumowując - zwyczajnie łamią prawo. Liczne raporty niejednokrotnie wskazywały że unikają one płacenia podatków w Polsce. Mimo generowania miliardowych obrotów, rok do roku wykazują stratę.

 

To my, polscy aptekarze, generując znacznie mniejszy obrót, wpłacamy do budżetu Państwa więcej podatków CIT.

 

Nadużycia można wyliczać jeszcze długo.

 

Tym bardziej niezrozumiałe jest, dlaczego to głos tych organizacji wybrzmiewa najgłośniej w publicznej debacie o regulacji rynku aptek w Polsce.

 

Żadne argumenty podnoszone przez zwolenników deregulacji nie mają oparcia w faktach, jednak bardzo dobrze niosą się w mediach. Pod płaszczykiem walki o dobro pacjenta, zniesienia regulacji, zwiększenia dostępności do aptek i sukcesji, ukrywa się zupełnie inny cel. Dalszą ekspansję, wykańczanie polskiego aptekarza i finalną monopolizację całego rynku aptecznego. Ten błąd popełniła Norwegia, Holandia również boryka się z problemem monopolizacji aptek, w ostatnim czasie doszło tam do strajków w tym sektorze – rynek się załamuje.

 

Ten apel powinien być znacznie dłuższy, bo nie da się złożoności sytuacji opisać na dwóch stronach.

 

Ma on jednak zwrócić Państwa uwagę na to, że w mainstreamie słyszycie zmanipulowaną wersję propagowaną przez organizacje pompujące grube miliony w szerzenie dezinformacji. Nas, polskich przedsiębiorców, zwyczajnie nie stać na kampanię, na którą mogą sobie pozwolić wspomniane organizacje.

 

Wierzymy jednak, że prawda ujrzy światło dzienne i pozwoli naszym ustawodawcom podjąć racjonalną, opartą na faktach decyzję. Wierzymy też, że adresaci tego listu zaczną wnikliwiej przyglądać się sytuacji i wysłuchają także innych stron sporu.

 

Nie ma naszej zgody na to, żeby o rynku aptecznym ponad głowami aptekarzy decydowali miliarderzy i fundusze inwestycyjne, którzy świetnie sumują słupki, ale nie mają pojęcia o aptekarstwie.

 

Apelujemy o porzucenie koncepcji deregulacji rynku aptecznego. Jest ona korzystna jedynie dla podmiotów usilnie starających się przejąć ten sektor. Jak żadna inna ta wrażliwa społecznie struktura wymaga regulacji by służyć finalnemu odbiorcy - pacjentowi. Bez niej przestanie być rynkiem – stanie się monopolem.

 

Apelujemy jednocześnie o ponowne przyjęcie regulacji AdA2.0 bez merytorycznych zmian w trybie, który nie będzie budził żadnych wątpliwości formalnych. Pozwoli to w końcu na oczekiwaną stabilizację na rynku i jego spokojny rozwój.

 

 


mgr Paweł Iwaszko    Skontaktuj się z autorem petycji

Podpisz petycję

Podpisując, akceptuję, że mgr Paweł Iwaszko będzie mieć dostęp do wszystkich informacji podanych przeze mnie w tym formularzu.

Te informacje nie będą wyświetlane publicznie w Internecie.


Musimy sprawdzić, czy jesteś człowiekiem.

Wyrażam zgodę na przetwarzanie danych podanych w formularzu w następujących celach:




Płatne ogłoszenie

petycja zostanie rozreklamowana wśród 3000 os.

Dowiedz się więcej...