PETYCJA W SPRAWIE OBJĘCIA OBLIGATORYJNYM WSPARCIEM PSYCHOLOGICZNYM KOBIET W CIĄŻY, POŁOGU ORAZ PO STRACIE

Komentarze

#10410

Podpisuję ponieważ, sama przez to przechodzę od 4 lata, a teraz przy drugim dziecku które ma 3 miesiące zauważyłam że objawy się nasiliły i wiem jak bardzo potrzebna jest pomoc nie tylko od strony męża ale i specjalisty.
Trzymajcie się dziewczyny, jesteśmy silne!

Magdalena Pietrzak (Trojmiasto, 2024-06-15)

#10435

Ponieważ uważam że każda kobieta powinna mieć dostęp do psychologa w trakcie ciąży po porodzie i po stracie

Żaneta Barnak (Ropczyce, 2024-06-15)

#10437

Mimo że już dawno urodziłam w ostatnim czasie wydaje mi się że przechodzę depresję .... A sama nie mogę się zmusić do pójścia do psychologa

Klara Bar (Jabłonowo Pomorskie, 2024-06-15)

#10457

Ponieważ zdrowie kobiety jest równie ważne co zdrowie dziecka

Karina Roczniak (Dziwnów, 2024-06-15)

#10458

Studiuję kierunek lekarski i chciałbym zapewnić moim przyszłym pacjentkom jak największe wsparcie w tak trudnych chwilach. Niedopuszczalna jest ignorancja wobec cierpienia jakie przechodzą kobiety akurat wtedy, kiedy powinny być objęte szczególną troską.

Natalia Walkowska (Lublin, 2024-06-15)

#10460

Czas najwyższy przestać nas traktować jako żywe inkubatory które niczego nie potrzebuję bo mają macice. Ciąża to stan wyjątkowy który zmienia nas nasza psychike nasze ciało nasze życie i nie każdy sobie z tym radzi. Trzeba skończyć z bajkami że ciąża poród to coś cudownego bo dla większości kobiet to traumatyczne przeżycie zwłaszcza jeśli nie mają wsparcia w domu.

Anna Kardach-Sosinska (Gevelsberg, 2024-06-15)

#10470

Sama cierpiałam na depresję poporodową po 1 ciąży, która była o wiele za późno zdiagnozowana

Natalia Szymańska (Szczecin, 2024-06-15)

#10471

Podpisuje, ponieważ zależy mi na dobru kobiet.

Karol Łysakowski (Warszawa, 2024-06-15)

#10480

Podpisuje petycję ponieważ jestem mamą po stracie oraz mama dwójki dzieci. Po stracie otrzymałam pomoc psychologiczną ale z niej nie skorzystałam ponieważ myślałam że podołam sama. Największą traumę jaką mogła mnie spotkać to dwudniowe wywoływanie porodu córeczki które i tak skończyło się cesarskim cięciem. Następnego dnia przyszła do mnie pielęgniarka od noworodków nauczyć mnie karmić piersią. To było straszne! Moja córka płakała i ja płakałam i krzyczałam żeby przestała bo udusi moje dziecko. Więcej prób już nie było. Córka już piła mleko modyfikowane. Synek później też. Przeszłam przez depresję porodową i mam wrażenie że ona nadal gdzieś we mnie jest pomimo że urodziłam ponad rok temu. Do lekarza nie mogę pójść. Cięgle słyszę „a po co?” „Przecież jesteś zdrowa” Według innych nie mam do tego prawa… Nie mam prawa nigdzie sama wyjechać z domu… Bez dzieci mogę wyjść tylko do sklepu…

Jagoda Pietrucha (Wierzeja, 2024-06-15)

#10484

Urodziłam swojego syna w 34tyg ciąży po przez CC. Poród był nagły i nikt się go nie spodziewał doszło do ablacji. Syn po porodzie został odrazu reanimowany wsumie reanimowali go 3razy został przewieziony do specjalistycznego szpitala więc po porodzie go nie widziałam miałam możliwość zobaczyć go dopiero po 4dniach gdy wypisałam się na własne żądanie w szpitalu podczas opieki co chwilkę chodziła pielęgniarka wyzywając mnie od okropnych matek bo nie potrafię się zająć własnym dzieckiem że ona mi nie będzie pilnować dziecka itd a nie miałam go przy sobie. Po wypisie gdy pojechałam do szpitala syna oddalonego od mojego o jakieś 40km usłyszałam od lekarza że mam się przygotować na najgorsze bo mój syn nie przeżyje najbliższych 48h kazał organizować księdza i pogrzeb mój syn wyszedł cały i zdrowy po 3tyg intensywnej terapii ale ja nie potrafiłam go dotknąć przez 1miesiac bo bałam się że mu coś zrobię

Sylwia Kawulok (Cieszyn, 2024-06-15)

#10488

Podpisuje ponieważ wierzę że pomoc psychologa w takich momentach życia kobiety jest nieoceniona. Podpisuje ponieważ wierzę że tworzymy lepszy świat dla nas kobiet.

Małgorzata Kaca (Kazanów, 2024-06-15)

#10494

Podpisuję, ponieważ każda z nas może się znaleźć w takiej sytuacji i zdaję sobie sprawę jakie to jest ważne.

Joanna Jakubiak (Cegłów, 2024-06-15)

#10503

Podpisuję, ponieważ kilkanaście dni po porodzie dostałam silnej gorączki, trwała ona 4 dni w orgarniźmie dochodziło do sepsy i trafiłam w ostatnim momencie do szpitala na łyżeczkowanie, po zabiegu nie otrzymałam żadnej pomocy, czułam się strasznie, opadałam z sił, silne krwawienia, nie umiałam sobie sama z tym poradzić.. nie mogłam z nikim porozmawiać, nie mogłam polegać na żadnym lekarzu i pielęgniarce.

Aleksandra Białek (Karsko, 2024-06-15)

#10506

Nie jestem ciąży, ani jeszcze w niej nie byłam, ale jak widzę i słyszę co się dzieje w polskich szpitalach i jak lekarze traktują nas, KOBIETY to mnie czasem przeraża, co może mnie kiedyś spotkać. Musimy trzymać się razem i wspierać! Mam nadzieję, że się uda

Amelia Skibińska (Kalisz, 2024-06-15)

#10512

W październiku 2022 roku urodziłam syna. Od momentu gdy wzięłam go w ramiona coś było nie tak, bałam się być z nim sama jednoczenie nie chciałam go zostawić. Jeszcze w szpitalu płakałam po korytarzach że nie wiem co się dzieje i że chce wracać do domu. Po powrocie do domu nie było lepiej, nie odstępowałam męża na krok by nie chciał wyjść i przypadkiem zostawić mnie samą z synem. Bałam się zostać z nim sama. Gdy szedł do sklepu na 10 minut (mieszkamy po drugiej stronie ulicy) siadałam pod drzwiami z dzieckiem na rękach i czekałam jak pies na właściciela płacząc i nie mogąc zrozumieć czemu tak jest. Nie chciałam karmić piersią bo momentalnie zaczynałam płakać i dusić się łzami zwłaszcza gdy ktoś był obok i mówił mi jak to ważne nie mogłam powstrzymać łez Gdyby nie psychoterapia i wsparcie mojego męża myśle że skończyłoby się to bardzo źle i uważam ze każda kobieta powinna w tym ważnym okresie mieć dostęp właśnie do psychologów i psychoterapeutów którzy pomogą zapoznać się z nową sytuacją, by nikt w potrzebie nie został sam.

Lara Hebda (Kraków, 2024-06-15)

#10523

Podpisuję, ponieważ jestem kobietą, która poroniła „na szczęście” za granicą. Nie chciałabym przeżywać tego w Polsce i nie chciałabym, żeby którakolwiek z nas musiala przez to przechodzić.

Edyta M (Gliwice, 2024-06-15)

#10532

Podpisuje ponieważ uważam że to ważna sprawa dla kobiet !

Anita Marel (Szczecin, 2024-06-15)

#10539

Julia marchewka

Julia Marchewka (Radom, 2024-06-15)

#10546

Podpisuję, ponieważ sama zostałam potraktowana okrutnie w szpitalu. Przeżyłam dwie straty. Jestem matką trzech wspaniałych córek. Więcej nie napiszę, bo to zbyt trudne.

Ilona Honka (Wrocław, 2024-06-15)

#10550

Rodziłam w covidzie, nagłe CC ale w terminie. Mąż nie mógł być przy nas. Przeyrzymano nas w szpitalu 5dni bo lekarzom na dyżurze weekendowym nie chciało się sprawdzić czy są wyniki tarczycowe mojej córci jak się później okazało przeleżały w dokumentacji dwa dni. Byłam załamana, obolała po cc ,(pierwsza moja operacja), sama bez bliskich. Wyłam z bezsilności, położne bardzo się starały mi pomóc ale to za mało. Gdyby wtedy rozmawiał ze mną specjalista może obyło by się bez depresji która ciągnęła się za mną dwa lata, tak tyle czekałam na wizytę u psychiatry.

Ania Stańczak (Warszawa, 2024-06-15)

#10552

Podpisuję, ponieważ po historii porodowej mojej babci, mamy i cioci postanowiłam rodzić w szpitalu prywatnym, aby móc wymagać godnych warunków. Mimo to spotkała mnie niemiła sytuacja - co ważne, mogłam bez problemu egzekwować zmianę personelu. Nikt nie robił z tego żadnego problemu. Podpisuję petycję, bo nie każda z nas ma finanse na to, by rodzić godnie.

Greta Kostępska (Gdynia, 2024-06-15)

#10559

Potrzebowałam takiej pomocy po porodzie.

Adrianna Dzikowska (Zgorzelec, 2024-06-15)

#10564

Podpisuję, ponieważ jest to ciężki okres dla kobiet, a zachowanie innych (np. personelu szpitala bez empatii), hormony, trudności przy dziecku/poczucie rozpaczy i straty mogą potem powodować depresję czy traumy, których
wychodzi się ciężko i zmaga długi czas z nimi - lepiej od razu się tym zaopiekować niż przechodzić przez to.

Malwina Pilch (Jaworzno, 2024-06-15)

#10568

Sama doświadczyłam stanów depresyjnych po narodzeniu bliźniąt, i pomimo że personel wiedział, jak źle jest ze mną, nie dostałam żadnej pomocy z jego strony choć mówili, że w każdej chwili mogę porozmawiać z psychologiem, to kontakt z nim był niemożliwy. Gdyby nie mąż i jego ogromne wsparcie nie wiem jakby się to skończyło, ale napewno nie dobrze. Brak wsparcia i zrozumienia to najgorsze, czego może doświadczyć kobieta w okresie okołoporodowym, niezależnie od tego w jakiej sytuacji się znalazła. Całym sercem wspieram wszystkie kobiety które potrzebują pomocy bądź będą jej potrzebować i mam nadzieję, że mój podpis przyczyni się do zmiany tej polityki na lepsze.

Wiktoria Rzepa (Młoszowa, 2024-06-15)

#10572

Podpisuję ponieważ przeraża mnie perspektywa tego, że kiedyś mogłabym zostać bez takiej pomocy w momencie gdy bym jej potrzebowała. Ten kraj nie dba o kobiety i chcę pomóc to zmienić.

Zuzanna Konecka (Bydgoszcz, 2024-06-15)

#10573

Podpisuje ponieważ w wieku 19 lat straciłam swoje pierwsze dziecko w 7 tyg ciąży, co prawda od 5 lat nie mieszkam w Polsce ale uważam że to bez znaczenia bo tutaj gdzie mieszkam do 12 tyg ciąży nie traktuje się jak dziecko a jako płód który naturalnie może nie przetrwać więc jeśli natura tak chce to tak ma być. Uważam że pomoc psychologiczna jest bardzo ważna podczas ciąży, po porodzie jak i po poronieniu. Ja mierzyłam się z tym sama z partnerem była to dla mnie traumatyczne przeżycie i nie zawsze rodzina wie jak pomóc osobie po stracie ja usłyszałam żebym się cieszyła że to tak wcześnie i że w sumie to jeszcze był mały płód… aktualnie jestem mamą 9 miesięcznego syna i cały okres ciąży bałam się że ponownie obudzę się w kałuży krwi i nikt mi nie pomoże i znowu moje kolejne dziecko starce na szczęście tak nie było ale nikt mi podczas ciąży nie pomógł psychicznie żeby całą ciąże nie być tak przewrażliwiona i nie czuć ciągłego strachu, po porodzie dostałam baby blusa w szpitalu mówili że to normalne i będzie lepiej po 2 miesiącach nie było lepiej a jeszcze gorzej a o pomoc psychologiczna musiałam walczyć by dostać skierowanie do psychologa nadal czekam aż oddzwoni już dawno byłam prywatnie sama…

Klaudia Bieloń (Reykjavik, 2024-06-16)

#10591

..po porodzie do tej pory zmagam się z depresją poporodowa i sama musiałam zapewnić sobie wsparcie psychologiczno psychiatryczne w tym okresie ..

Agnieszka Bladowska (Wrocław, 2024-06-16)



Płatne ogłoszenie

petycja zostanie rozreklamowana wśród 3000 os.

Dowiedz się więcej...