PETYCJA W SPRAWIE OBJĘCIA OBLIGATORYJNYM WSPARCIEM PSYCHOLOGICZNYM KOBIET W CIĄŻY, POŁOGU ORAZ PO STRACIE

Komentarze

#16002

Podpisuje , moja pierwsza ciaza była pozamaciczna usunięta dopiero w 10 tyg. Po tym wszystkim zostałam sama. Słysząc słowa od orydantora szpitala na obchodzie " dlaczego becze" nigdy nie zapomnę tego . Po zabiegu położyli mnie na sali z kobietami które miały swoje dzieci przy sobie. Nigdy w życiu nie czułam się tak okropnie , przechodziłam przez miesiące wielki smutek żal, musiałam ze wszystkim uporać się sama bo przecież "nic takiego się nie stało " na następny dzień wypisałam się na własne żądanie zero reakcji ze strony szpitala nawet psycholog nie zapytał mnie skąd taka decyzja , jak się czuje. Każda kobieta na każdym etapie czy to ciaza, strata , czy połóg powinna mieć wsparcie w psychologiczne .

Wioletta Orysiak (Lublin, 2024-06-22)

#16012

Podpisuję ponieważ każda kobieta potrzebuje takiej opieki po porodzie

Klaudia Łuszyńska (Białystok, 2024-06-22)

#16025

Podpisuję ponieważ jestem mamą od 3 miesięcy i bywało na prawdę trudno, dopiero teraz cieszę się z macierzyństwa.

Julia Bożykowska (Rzeszówek, 2024-06-22)

#16026

Jestem kobietą i urodziłam dwójkę chłopców-wcześniaków. Zdaje sobie sprawę co może przechodzić kobieta która utraciła dzieci na każdym etapie ciąży.

Katarzyna Czapnik (Góra Kalwaria, 2024-06-22)

#16028

Uważam, że jest to potrzebne.

Paulina Zielińska (Wrocław, 2024-06-22)

#16034

Podpisuję ponieważ sama jestem po 2 stratach.. i to przeżycie dla kobiety jest niewiarygodnie ciężkie i trudne...

Agata Kubasik (Morawin, 2024-06-22)

#16039

Każda z nas to może czekać. A wsparcie psychologa jest potrzebne w tych chwilach jakie przechodzą kobiety po stracie ciąży

Patrycja Patronowska (Poznań, 2024-06-22)

#16056

Podpisuję, ponieważ chciałabym mieć opiekę psychologa w momencie poronienia , choroby dziecka po narodzinach lub ogólnie po porodzie.

Natalia Wonia (Łódź, 2024-06-22)

#16063

Podpisuję, ponieważ nie każda kobieta ma szansę na pomoc - ja po stracie pierwszej ciąży jako szczęście w nieszczęściu w klinice spotkałam się z podejściem pani psycholog, że nie wyjdę do domu, dopóki z nią nie porozmawiam i ona zdecyduje, że "mogę wyjść". A potem jako mama skrajnego wcześniaka niestety już nie miałam nikogo z kim mogłabym porozmawiać.

Agata Kałuża (Jaworzno, 2024-06-22)

#16074

Jest to potrzebne bardzo

Klaudia Marciniec (Breń, 2024-06-22)

#16083

Podpisuje ponieważ wiem jak ciężko jest poradzić sobie w ciąży w kryzysowych sytuacjach gdy jednocześnie martwisz się o swoje nienarodzone dziecko ale również o samą siebie bo widzisz że sobie z tym nie radzisz. Siła tkwi w głowie i bez odpowiedniego wsparcia tej siły po prostu brakuje. Nie przeszłam traumy, nie straciłam swojego maleństwa ale nie wyobrażam sobie być pozostawiona samą sobie w takiej sytuacji. Trzymam mocno kciuki i mam nadzieję że uda się wprowadzić pomoc psychologiczna w standard opieki okołoporodowej - połogowej jak i przez okres całych 9 miesiecy. ❤️

Katarzyna Wojciechowska (ŁÓDŹ, 2024-06-22)

#16085

Podpisuje ponieważ dwa razy doznałam straty dzieciątka mieszkając jeszcze w Polsce . Zostałam potraktowana jak normalna,kolejna pacjentka . Żadnego wsparcia ,pomocy. A trzeba w takiej sytuacji pomagać bo kobieta naprawdę nie daje rady sama się pozbierać po czymś takim .

Ewelina Tarlinska (Geisenfeld, 2024-06-22)

#16091

Podpisuję ponieważ jestem miesiąc po starcie mojego maluszka. Po przybyciu do szpitala z krwawieniem powiedzieli mi tylko że "tak się zdarza". Pielęgniarki widziałam tylko wtedy jak przychodziły pobrać krew czyli raz dziennie i lekarza widziałam tylko raz na obchodzie. Płakałam cały czas nikt się tym nie interesował. Przy wypisie usłyszałam żebym się cieszyła że samo się wszystko oczyszcza i obyło się bez łyżeczkowania.

Agata Grejner (Radzyń Podlaski, 2024-06-22)

#16104

To jest bardzo potrzebne kobietą,sama zostałam po porodzie bez pomocy i walczę z depresją.

Monika Wiśniewska (Poddębice, 2024-06-22)

#16108

Podpisuje, ponieważ sama nie wiedziałam jak mam sobie poradzić po cc. Dopadło mnie poczucie bezradności, żalu do siebie, że nie potrafię nakarmić małej. Mimo iż wiedziałam, że po cesarce laktacja wolniej się rozkręca. W domu dopadł mnie baby blues ale powoli sama sobie z tym radzę.

Małgorzata Kotowicz (Jelcz-Laskowice, 2024-06-22)

#16111

Podpisuję, ponieważ nikt nie pomógł nam po stracie.

Laura DOMAGAŁA (Strumiany, 2024-06-22)

#16118

Jestem aktualnie w 30tygodniu ciąży. Podpisuję ponieważ uważam że ta pomoc jest bardzo potrzebna.
Byłam w szpitalu w 8tygodniu, z krwawieniem, po wejściu na salę usłyszałam pierwsze co usłyszałam od Pani na niej przebywającej to że jej dzieciątko odeszło. Ugieły mi się nogi a wiara w to że będzie dobrze jakby wyparowała. Na szczęście dla nas skończyło się dobrze. Teraz 30.04 na majówkę znów trafiłam do szpitala ze skracająca się szyjką, w 23 tyg.. jak wiadomo szanse dla dziecka jeśli dojdzie do porodu... Przez kilka dni nikt się mną nie interesował, w końcu 4.05 przyszedł Pan który przyjmował mnie na oddział, zarządził badania, okazało się że szyjka nadal się skraca, 19mm już, powtórzył badanie po paru godzinach i było już rozwarcie, przewieziono mnie szybko na sygnale na Ujastek. Na szczęście tam została sytuacja potraktowana inaczej, większe zainteresowanie i pomoc, tam owszem była Pani psycholog, potrzebna kiedy było ze mną źle, wiadomo mój mąż to wielkie wsparcie ale kiedy musiał iść do pracy... Wiem że z pomocy tej Pani korzystały też inne pacjentki. Chodziła ona codziennie po salach żeby przypomnieć a nowym pacjentkom powiedzieć że tu jest. Tak powinno być w każdym szpitalu i poza nim, powinien być dostęp do psychologa dla kobiet w ciąży, po porodzie i po stracie. W sumie też dla kobiet starających się o dziecko, ja na swoje też trochę musiałam poczekać i wiem jak to boli..

Klaudia Zduń (Stróża, 2024-06-22)

#16131

Podpisuję, ponieważ chcę by kobiety po stracie dziecka, w trakcie depresji poporodowej były objętą opieką psychologiczną. Przeszłam obie sytuację i nie miałam gdzie szukać pomocy tylko musiałam dać sobie radę.

Ewelina Parfianowicz (Ostromecko, 2024-06-22)

#16151

Podpisuję, ponieważ sama zdarzyłam się z brakiem wsparcia po dwóch stratach. Pierwsza ciążę przeszłam bez problemu. Kolejne 2 odeszły ok 8tyg. 4 ciąża donoszona ale przeszłam ją pełnym strachu. Do końca bałam się że coś może się złego wydarzyć. Każde USG było horrorem, bo mogłam usłyszeć zła informacje. Nikt nie zapytał czy potrzebuje wsparcia

Karolina Olech (Nowy Tomyśl, 2024-06-22)

#16155

Jestem za objęciem leczenia kobiet szczególnie po stracie dziecka

Małgorzata Smyda (Krakow, 2024-06-22)

#16160

Podpisuję ponieważ, mało się mówi z jak dużym stresem psychicznym zmagają się kobiety w ciąży, a także po porodzie.

Ryszard Masian (Białogard, 2024-06-22)

#16180

Nie otrzymałam żadnej pomocy, a bardzo jej potrzebowałam chciałabym żeby to się zmieniło żebyśmy my kobiety walczyły o siebie o swoje zdrowie fizyczne i psychiczne . Robimy wielką robotę . Mam dwójkę dzieci tu z nami na ziemi i dwójkę aniołków w niebie .

Sylwia Jaworska (Sokołowo, 2024-06-22)

#16192

Jestem kobietą, jestem matką

Beata Łokieć (Mysłowice, 2024-06-22)

#16198

Podpisuję, ponieważ po stracie jak i dwóch skomplikowanych cięciach cesarskich nie otrzymałam pomocy psychologicznej.

Marta Talarek (Konopki, 2024-06-22)

#16200

Podpisuje,ponieważ jestem w 32 tygodniu
I dowiedziałam się,że prawdopodobnie mam cholestaze i wiem jaki to jest strach

Dominika Świderska (Słubice, 2024-06-22)



Płatne ogłoszenie

petycja zostanie rozreklamowana wśród 3000 os.

Dowiedz się więcej...