PETYCJA W SPRAWIE OBJĘCIA OBLIGATORYJNYM WSPARCIEM PSYCHOLOGICZNYM KOBIET W CIĄŻY, POŁOGU ORAZ PO STRACIE

Komentarze

#13614

Podpisuje, ponieważ uważam to za bardzo ważną kwestię dla kobiet(matek-też już jestem matką) ale również dla całego otoczenia wokół.

Katarzyna Kowalczyk (Łódź, 2024-06-19)

#13615

Uważam że jest to bardzo ważne dla każdej kobiety

Aleksandra Barnaś (Pogórska Wola, 2024-06-19)

#13638

Podpisuję, ponieważ rozumiem ból i chce wspierać.

Anita Łagos (Katowice, 2024-06-19)

#13642

To ważny temat

Konrad Markowski (Warszawa, 2024-06-19)

#13643

Podpisuje ponieważ opieka zdrowia psychicznego kobiet jest bardzo ważna i bardzo jest pomijana.

W jak wiadomo szczęśliwa mama to szczęśliwe dziecko

Natalia Święch (Zakliczyn, 2024-06-19)

#13653

Nie zgadzam się na brak pomocy kobietom po starcie dziecka!!!

Marta Barcz (Białogard, 2024-06-19)

#13669

Jestem Karolina w 2021r zaszłam w ciąże niestety okazała się ona ciąża pozamaciczną przeszłam operacje ratującą życie.Podczas pobytu w szpitalu nie zaoferowano mi żadnej rozmowy z psychologiem na tamten czas bardzo pomogła by mi taka rozmowa.

Karolina G (Chorzów, 2024-06-19)

#13715

Uważam że nawet gdy ciąża jest zdrowa i poprawna to nadal jest to bardzo emocjonalny okres, kobieta z dziecka swojej mamy, sama staje się matką i to poważna zmiana, z którą ciężko jest sobie poradzić samemu. Sam poród również jest stresujący

Alicja Pastuszka (Juszkowo, 2024-06-19)

#13721

Popisuję petycję, ponieważ wizyta u psychologa po porodzie jest bardzo ważną częścią każdej kobiety gdy czuję się źle po wszystkim co musiała przechodzić samemu w szpitalu lub w domu .

Weronika Kobus (Koszalin, 2024-06-19)

#13726

Podpisuje, ponieważ sama potrzebowałam takiej pomocy po stracie. Musiałam o nią walczyć

Kornelia Cichoszewska (Katowice, 2024-06-19)

#13731

Każda kobieta, powinna mieć opiekę psychologa w okresie ciąży i porodu. Tak jak do ginekologa, kardiologa, ortopedy.

Marta Palaczyk (Nowogrodziec, 2024-06-19)

#13736

Bo całym sercem kibicuje tej inicjatywie

Monika Stępień (Starachowice, 2024-06-19)

#13737

Podpisuję ponieważ każda kobieta zasługuje na wsparcie, nie ważne czy szczęśliwie urodziła, czy straciła dziecko

Aleksandra Kuk (Kraków, 2024-06-19)

#13742

Nawrocka

Pola Nawrocka (Gdansk, 2024-06-19)

#13747

Siedziałam i płakałam razem z dzieckiem bojąc się jej podnieść,za drzwiami słyszałam śmiech położnych, gdyż jak zwykłe zrobiłam tarczę z żartów...o psychologu nawet nie było mowy

Marta Derewęda (Białkowice, 2024-06-19)

#13756

Uważam,że każdej kobiecie powinna przysługiwać pomoc psychologiczna.
Sama jestem dowodem tego,że akurat podczas połogu personel szpitala(położna-szczegolnie taka jedna😌) wypieły się na mnie kiedy prosiłam o pomoc... Wiedziałam że zaczął mi się połóg i byłam bezsilna 😭 pomimo że miałam super wsparcie od męża, mamy ale telefoniczne..

Dominika Kujawska (Bielsk, 2024-06-19)

#13757

Przeżyłam bardzo ciężki poród, w najgorętszym czasie pandemii, zupełnie sama w szpitalu, w którym nie chciałam rodzić - mój został zamknięty z powodu COVID na tydzień przed planowym terminem porodu. Rodziłam przez 16 godzin na kolanach błagając o wykonanie cesarskiego cięcia. Słyszałam tylko „przecież to Cię aż tak nie boli, wykonamy cc gdy uznamy to za słuszne”. A ja nie miałam już sił, mdlałam i wymiotowałam na zmianę. Nagle okazało się, że tętno córki drastycznie spada, wody płodowe były już zgniłozielone. W ciągu 5 minut znalazłam się na sali operacyjnej. Dwukrotne podanie znieczulenia w kręgosłup nie zadziałało, a na mój krzyk, że czuję jak mnie nacinają usłyszałam „proszę poruszyć z palcami u stopy”. Podniosłam do góry całą nogę. Podano narkozę. Córkę pokazano mi po 12 godzinach. Zespół popunkcyjny nie pozwalał mi normalnie funkcjonować. Ból głowy jakiego nie doświadczyłam nigdy wcześniej i mdłości sprawiały, że czułam się tak, jakby na głowę walił mi się cały sufit, do tego doszły problemy z karmieniem. Nie chciano wypuścić nas do domu „bo nie potrafię zająć się własnym dzieckiem”. Nikt nie rozumiał, że nie miałam sił utrzymać na rękach tych 4 kilogramów szczęścia. To, na co z takim utęsknieniem czekałam przez 9 miesięcy w ogóle mnie nie cieszyło. Odebrano mi całą radość z początków macierzyństwa, a najgorsze było dopiero przede mną. Trzy lata później, podczas kolejnego cesarskiego cięcia (tym razem z góry zaplanowanego) nastąpiły komplikacje - krwotok z powodu ogromnej ilości zrostów po pierwszej cesarce. Lekarze rozkładali nade mną ręce, pytano kto mnie szył, na salę wezwano maksymalną ilość personelu, żeby pokazać wszystkim, że „czegoś takiego jeszcze nigdy nie widzieli”. Podobno pozszywano mnie tak, że „mój brzuch wygląda jak siatka na ziemniaki”. Jeszcze na stole operacyjnym kategorycznie zakazano mi zachodzenia w kolejną ciążę, bo moja macica z pewnością jej nie wytrzyma - tym samym marzenie o trójce dzieci odeszło w niepamięć. Znowu nie chciano wypisać mnie ze szpitala. Przetaczano mi krew, podawano końskie dawki żelaza i leków przeciwbólowych. Rożnica była jednak taka, że tym razem rodziłam w innym szpitalu, w którym odpowiednio się mną zaopiekowano. Nie przysłano psychologa, ale personel był na każde moje wezwanie, odpowiedziano na wszelkie pytania moje i mojego męża, na długie godziny zabierano też córkę abym mogła w spokoju dochodzić do siebie. Położne były aniołami, a powrót do sprawności zajął mi dosłownie „chwilę”. Tak wiele zależy od podejścia personelu, odpowiedniego zaangażowania i braku stygmatyzacji…

Agnieszka Kaczmarek (Chmielów, 2024-06-19)

#13760

Ponieważ to jest bardzo ważne!
I tak trzeba.

Natalia Szołkowska (Ostrów Mazowiecka, 2024-06-19)

#13765

Klaudia Reks

Klaudia Reks (Warszawa, 2024-06-19)

#13792

Wiem, że to bardzo wazne

Karolina Guśtak (Tarnów, 2024-06-19)



Płatne ogłoszenie

petycja zostanie rozreklamowana wśród 3000 os.

Dowiedz się więcej...